Futbol piramidą. Także finansową
Nie trzeba mnie było zachęcać, żebym pisał o piłce, ale dzisiaj nic mądrego nie przychodzi mi do głowy. O północy bowiem, córa urodziła Ignasia, trzeciego wnuka. Same, prawda, chłopy! Tadzio, Julian i teraz Ignaś. Ledwie został urodzony, ledwie rozejrzał się po świecie, po białym, zaraz zajął miejsce przy dydku. Wie, co dobre!
Piłka nożna jest sportem, miliardowym biznesem, ale też machiną propagandową. Niestety, ale to, co w wydaniu popularnym przedstawiane jest za sukces, w rzeczywistości zwiastuje nadchodzący kryzys. Już teraz, niekontrolowany dopływ pieniądza i amok właścicieli najbogatszych klubów, wychodzi daleko poza granice sensownego biznesu.
Popatrzcie na to, wręcz histeryczne, gromadzenie piłkarzy, kreowanie juniorów na światowe gwiazdy. Te wszystkie galaktyczne, kosmiczne, historyczne… No, przecież brednia! Wielcy trenerzy, którzy zamiast szkolić piłkarzy, opowiadają w mediach, że bez transferów za pół miliarda, nie są w stanie osiągnąć sukcesu. Gówniarze, którzy po jednym udanym sezonie plują na klub, który dał im szansę zaistnienia. Ligi, w których poważna rozgrywka toczy się pomiędzy dwiema, trzema zespołami, podczas gdy reszta stanowi coraz śmieszniejsze w swej bezradności tło.
Twierdzę, że obecny kształt piłkarskiego Olimpu, w żadnym z przywołanych na wstępie aspektów, nie ma waloru pozytywnego. Codzienna ligowa i pucharowa - do szczebla ćwierćfinału LM - rywalizacja, z co sezon słabszymi rywalami, nie może w żaden sposób zostać uznana za sprzyjającą rozwojowi graczy. Eufemizm „finansowe fair play” przetłumaczony prawidłowo, to zakaz wydawania więcej, niż się zarabia. Taki to biznes. Aspekt propagandowy, to nie chwała poszczególnych klubów, ale to, co politycy mogą ugrać na istnieniu w ich państwach piłkarskich molochów. Dla takich korzyści, kryje się finansowe machinacje, umarza długi, tworzy cuda fiskalne, by przedstawienie mogło trwać.
Od lat najbogatsze ( najwięcej wydające, najbardziej rozwielmożnione) kluby rozpowiadają, że czas stworzyć prawdziwą ligę, gdzie ku zachwytowi publiczności, będą mogły grać między sobą, nie potykając się o pętających się im pod nogami maluczkich. Takie, rozumiecie, piłkarskie NBA, tylko broń Boże, bez draftu. Taki ruch, choć wydaje się konsekwentnym ruchem ku zagładzie futbolu, jaki znamy, jest oczywiście tylko bajaniem, ponieważ takie rozgrywki nie byłyby w stanie zgromadzić budżetu, choćby na miarę Premiership.
Weźmy, szalenie topowy ostatnio klub, jakim jest PSG. Identyfikacja z jego sukcesami, we Francji jest żadna, no chyba, że za taką weźmiemy otaczającą go, delikatnie rzecz ujmując, powszechną niechęć. Nawiasem pisząc, jego główny rywal z księstwa Monaco, też nie jest zbyt popularny, o czym łatwo przekonać się, oglądając skróty meczów tamtejszej ekstraklasy. W tym sezonie, proces alienacji PSG będzie się tylko pogłębiał. Doczekamy się, mili moi, że słabiacy zaczną wystawiać na mecze z gigantami swoje rezerwy, bo prawdę pisząc, po co kopać się z koniem?
I teraz spójrzcie na takie hipotetyczne rozgrywki, gdzie będą grali sami wielcy. Nie wszyscy. Ups. Bez klubów z, Premiership, bo tamtejsi kibice daliby im bobu, gdyby zostali bez swojej najlepszej w Kosmosie ligi. No i bez Niemców, bo ci żartów nie znają. Tego się nie bójcie, to tylko gadanie, by wymóc na FIFA/UEFA rozmaite drobne ustępstwa.
Tak, wszystko zmierza ku ścianie. Rozpędzone piłkarskie stajnie ze swoimi galaktycznymi gwiazdami, absurdalnie rozwleczone, inflacyjne rozgrywki pucharowe, rozdęte, oszukańcze budżety, ta cała magia, która staje się nudna, gdy w końcu pieprznie w ścianę, nie będzie, czego zbierać. Wśród najdziwniejszych, najbardziej zabobonnych teorii ekonomicznych dwudziestego wieku, można znaleźć „teorię nieograniczonego rozwoju” ukutą w latach trzydziestych przez niejakiego Lawsona. Na szczęście, nie wiecie, o co chodzi i wiedzieć nie musicie. Wystawcie sobie, że to zapomniane dziwactwo, znalazło swoich nieświadomych czcicieli wśród działaczy i właścicieli klubów piłkarskich. Upraszczając: Współczesne piłka nożna jest po prostu wielką, kolorową, zachwalaną przez medialnych naganiaczy piramidą finansową. I rypnie. A huk będzie straszny.
tagi: futbol
![]() |
Jacek-Jarecki |
1 września 2017 07:58 |
Komentarze:
![]() |
Marcin-Maciej @Jacek-Jarecki |
1 września 2017 09:04 |
Gratulacje. Dużo zdrowia dla wnuczka.
Celna notka.
![]() |
bendix @Jacek-Jarecki |
1 września 2017 09:14 |
Od dawna tak jest w całym sporcie. Z tym że piłka kopana jest o kilometr przed wszystkimi. To się zrobiło żałosne.
![]() |
bendix @bendix 1 września 2017 09:14 |
1 września 2017 09:16 |
Przypomnij sobie Armstronga na dopingu i cały przemysł legendę jak to zwałczył chorobę i jest "miszczem nad miszcze" hurraaa ;-)
![]() |
Jacek-Jarecki @Marcin-Maciej 1 września 2017 09:04 |
1 września 2017 09:25 |
Dzięki.
![]() |
Jacek-Jarecki @bendix 1 września 2017 09:14 |
1 września 2017 09:34 |
Bo najwięcej forsy i naiwnej publiki. Ale ileż można oglądać jakieś "derby Europy"? Cały ten "wielki" futbol budzi we mnie taki sam entuzjazm, jak starcie Termaliki z płocką Wisłą. A na okrasę ci dziennikarze sportowi... Obłęd!
Z brzegu. Dzisiaj wielkie pianie, bo Ronaldo trzy razy trafił do siatki Wysp Owczych, dzięki czemu wyprzedził Pelego w ilości goli strzelonych w reprezentacji narodowej. Mój Boże! Ale czy Pele w ogóle wiedział, że takie wyspy istnieją?
![]() |
Grzeralts @Jacek-Jarecki |
1 września 2017 10:01 |
Gratuluję wnuczka.
System finansowy wymusza tworzenie absurdów. Futbol jest tylko jednym z nich.
![]() |
Kuldahrus @Jacek-Jarecki |
1 września 2017 16:36 |
Gratulacje z okazji narodzin wnuka.
Nawiązując do komentarza Grzeraltsa( z 10:01), myśle, że jak w pańskim tekście zamiast słów 'piłka nożna' wstawi się słowo 'gospodarka' to też będzie pasować. Dla przykładu można podać chociażby motoryzacje, produkuje się teraz zabawki z plastiku i papier-mache, które kosztują kupe kasy, a po przejechaniu 50000km nadają się na złom, a reklamuje się je jako cuda techniki.
![]() |
beczka @Jacek-Jarecki |
1 września 2017 18:48 |
Do tego co piszesz dodać należy kasę bukmacherów i hazard.
![]() |
Jacek-Jarecki @beczka 1 września 2017 18:48 |
1 września 2017 18:49 |
To też. Ja tylko o tym, co jawnie na wierzchu. Oficjalnie, że tak się wyrażę.