-

Jacek-Jarecki

Piątek trzynastego. O sukcesie pozornym i papierowej flaucie

Jak nie wozi się drewna do lasu, tak ja nie powinienem pchać się tutaj ze swoim towarem, i tak otaczanym dość powszechną pogardą. Wcale się zresztą nie dziwię, bo jakiż entuzjazm może wzbudzić sprzedawca wykrzykujący znad swojego wózka: - Nieświeże ryby! Nieświeże ryby! Tak już jest i będzie. Nawet nie zaklinam rzeczywistości. Zdaję sobie sprawę z tego, że powoli staję się śmieszny. I niech tak zostanie.

Wczoraj mnie ruszyło. Już od dawna nie śledzę losów mojej powieści „Prawo do powrotu” i nielicho zdziwiłem się, gdy kurier przywiózł mi paczkę egzemplarzy autorskich, co znaczy, że ukazała się wersja papierowa. Przyznam się, choć jest to nieco żenujące, że ucieszyłem się. Może ktoś nie lubi, ale ja lubię dotknąć, przekartkować, powąchać papier, a nawet znaleźć błąd drukarski. Książka jako przedmiot jest ładna. Pięćset cztery strony dość grubego papieru sprawiają, że „jest co wziąć w rękę”. W sam raz, żeby miło i w jakimś sensie odświętnie spędzić piątkowe popołudnie.

Ale dzisiaj sobota i od nowa trzeba godzić się z losem. Jeden, zafoliowany egzemplarz do archiwum, dwa dla córek, jeden dla przyjaciela i jeden na półkę, żebym, jeśli znajdzie się chętny do czytania znajomek, mógł mu pożyczyć. I tyle mojej, prawda, sławy pisarskiej. Nie będę w tym miejscu, co oczywiste, wygłupiał się pisząc o dystrybucji, obyczajach rynku itp. Tutejsza publiczność zna tematykę lepiej niż jakakolwiek inna.

Zauważę jedynie, że w moim przypadku, narodziny książki, są jednocześnie jej pogrzebem. Nawet nie jest ważne, czy powieść jest płodem poronionym w sensie pisarskim, czy nie. I tak nie ma prawa do oddechu. Dlatego wczorajsza, nieco dziecinna radość, dzisiaj głębokim smutkiem i zniechęceniem. Siedzę przy klawiaturze i dukam niezgrabne zdania. Nie użalam się nawet, bo niby na co? Nawet nie potrafię narzekać, a tym bardziej napisać, że nauczony doświadczeniem kończę z głupią pisarską manią raz na zawsze, ani bombastycznie zapowiedzieć, że stworzę teraz coś lepszego. Pustka, cisza morska. Ani optymizmu, ani pesymizmu. Nic.

Najgorsze i jedyne złe jest to, że niepomny na doświadczenia, jakie stały się moim udziałem, gdy ukazały się „Wypisy z księgi mroku” pochwaliłem się wydaniem książki w necie. Teraz żałuję, ale mleko już się rozlało i jestem dziwnie przekonany, że wszystko się powtórzy. Rzecz w tym, że od trzech lat choruję, co zmieniło życie moje i moich najbliższych, w niezbyt zachęcającą wegetację. Ludzie to widzą i taka książka działa na nich, niczym przysłowiowa płachta na byka. Nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, że ktoś, kto łazi po ulicach ich miasteczka mógł swoje bazgroły, po prostu sprzedać. Nigdy nie wkurzyłem się na tutejszych tak mocniej, niż wtedy, gdy po ukazaniu się „Wypisów…” znajomy zapytał mnie na ulicy, ile mnie kosztowała ta publikacja. Na jego szczęście, sens pytania dotarł do mnie nieco później. Znaczyło ono tyle, że wśród tych niewielu ludzi, którzy w ogóle wiedzieli o książce, poszedł chyr, że Jarecki odejmuje od ust najbliższym, żeby zaspokoić swoje chore ambicje. Teraz będzie podobnie. Na moją korzyść działa jedynie to, że od piątego października wreszcie znowu pracuję. To niewiele, a zważywszy na to, że pracuję w domu, i tak nikt o tym nie wie. Niestety pochwaliłem się książką. Z głupoty, bo niby z jakiego powodu?

Tak niewczesna radość zmienia się w trwałą przykrość. Ach ta moja Golina, miasteczko pisarzy i znawców literatury, skazana na to, że opisałem ją jako pierwszy, choć szczęśliwa i w tym, bo nigdy się o tym nie dowie.

Takie, widzicie, marudzenie człowieka, którego nic nie zadowoli. Mam nadzieję, że chociaż wkrótce zacznę tutaj coś publikować. Muszę się jeno wdrożyć w nowe obowiązki, które całkowicie przewróciły moje wewnętrzne porządki.

 

 

 



tagi: prawo do powrotu 

Jacek-Jarecki
14 października 2017 06:35
15     901    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @Jacek-Jarecki
14 października 2017 08:02

No dobrze Jacek, kto Ci to wydał i jaki jest do niego mail. Może wiesz też jakie rabaty daje?

zaloguj się by móc komentować

Jacek-Jarecki @Jacek-Jarecki
14 października 2017 08:13

Nie wiem nic o rabatach. Trudno nie mając kasy, cośkolwiek inwestować. Maila wyślę Ci na prive,

 

zaloguj się by móc komentować

Jacek-Jarecki @gabriel-maciejewski 14 października 2017 08:02
14 października 2017 08:24

Wysłałem mailem na "coryllus avalena"

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Jacek-Jarecki
14 października 2017 08:29

Nie otwiera się, ale sam znalazłem. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Jacek-Jarecki
14 października 2017 10:52

No, dobra. Kupimy, poczytamy i się zobaczy. W przeciwieństwie do Coryllusa twoja twórczość akurat ma jakąśtam szansę w moim środowisku zawodowym, więc jak przeczytam to zaniosę do pracy, kupię też w takim razie "Wypisy" w wersji książkowej i zrobię to samo. Głosowanie w księgarni netowej też zrobione. Nie zapominaj, że czekam na "Negocjatora", ale rozumiem, że masz ważniejsze sprawy na głowie.

Co do choroby. Wiem jak to jest. No i tyle, nie ma co gadać, ty też wiesz.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-Maciej @Jacek-Jarecki
14 października 2017 11:45

Ja tez kupię

zaloguj się by móc komentować

Jacek-Jarecki @Grzeralts 14 października 2017 10:52
14 października 2017 11:57

Jutro będziesz miał Negocjatora 4.

 

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @Jacek-Jarecki
14 października 2017 12:12

Oczywiście smutny tekst, ale proszę przyjąć wyrazy wsparcia. Pasja jest najważniejszą rzeczą po obowiązkach. Pozdrowienia.

zaloguj się by móc komentować


Jacek-Jarecki @Czepiak1966 14 października 2017 12:12
14 października 2017 12:44

Nie, dlaczego smutny? 

Pasja? Żebym to ją miał. Po prostu lubię pisać. Nauczyłem się w szkole stawiać literki, to sobie stawiam. Przy okazji czytam! 

 

zaloguj się by móc komentować

Jacek-Jarecki @Grzeralts 14 października 2017 12:16
14 października 2017 13:03

Nie ma sprawy. I tak będę musiał zbudować od początku nową oś dramaturgiczną. Negocjator ciężko idzie, bo dramaturgia ma swoje prawa, ale logika ( nawet powieści fantastycznej ) też. Muszę wydobyć tekst na słońce, oczyścić z ciężkich sosów. Dużo pracy.

Przeczytałem w tym tygodniu dwie książki tutejszych ulubieńców: Twardocha i Miłoszewskiego. Mają wspólną cechę. Są zepsute. Autorzy wiele wysiłku włożyli w realia, psychologiczne portrety bohaterów, opisy i całkiem udane budowanie napięcia i klimatu. Twardocha "Zimne wybrzeże" w połowie staje się własnym zaprzeczeniem. Co ma być oryginalne staje się sztampowe. Odkrywane trudne "polskie losy" bohaterów zasiedlających stację arktyczną, nieznośne w swym zaprzeczonym heroizmie. Fabularnie, coraz dziwaczniej i dziwaczniej, aż do kompletnej głupoty. 

"Gniew" Miłoszewskiego z tym jego sztandarowym Szackim, to samo. Wali chłop pięćset stron. Olsztyn nicuje, sto razy musi podkreślić, że Polacy nie dorośli jako spatkobiercy pruskich murów. Najmarniejszej postaci dobudowuje ( po szkolnemu nieco) portret psychologiczny. I jakoś da się czytać, aż tu nagle kolejne zmyłki, przewrotki i diabli wiedzą co jeszcze. Nic się z niczym nie zgadza, a już na pewno nie z realizmem, który tak pieczołowicie ku sobie zagarnia. I też, byłoby nieźle, gdyby wychamował, ale nie, gdzież tam! Tak, jakby nie rozumiał własnej książki. Nie czyta jeden z drugim tego, co sam pisze? 

W sumie, ni pies, ni wydra. I tego chcę uniknąć. Podczas gdy "Prawo do powrotu" jest w pewnym sensie dyskusją autora z samym sobą o złym pisaniu, "Negocjator" ma być po prostu dobrą fantastyką z hakiem społecznym/cywilizacyjnym. I to jest dosyć trudne, ale dam, prawda, radę.

zaloguj się by móc komentować

Czepiak1966 @Jacek-Jarecki 14 października 2017 12:44
14 października 2017 15:32

To co?  Pomyliłem się?

Ma Pan pasję i git tenteges.

Ja mógłbym sobie pisać o przeżyciach starych ciotek i prababć, ale tego nie robię, ponieważ nie zrobię tego lepiej niż Pan.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Jacek-Jarecki
14 października 2017 20:51

Wszystkie kawałki jakie tutaj zamieszczasz są bardzo dobre, i zachęcające. To że strasznie trudno zrobić pieniądze na ksiażkach, to zupełnie inny problem.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Jacek-Jarecki 14 października 2017 13:03
14 października 2017 22:27

No myślę, że łatwe to nie jest.

zaloguj się by móc komentować

Jacek-Jarecki @chlor 14 października 2017 20:51
15 października 2017 06:32

 

Przecież wiem. Zamieszczam, ponieważ mam też jakieś obowiązki, wobec tego, co napisałem i potencjalnych czytelników. Wypada bowiem poinformować o istnieniu książki. Trochę zmieniłem taktykę i umieściłem swoje opowiadania w dwóch branżowych ( fantastycznych ) magazynach. Ukażą się jakoś tak, na przełomie roku. Biorą chętnie. 

Rynek książki jest specyficzny, co wiecie wszyscy, a na dodatek sprofilowany gatunkowo... Hmm. U mnie, na dodatek, występuje poważna skaza, ponieważ piszę dla dorosłych, ale nie w sensie, że "seks i dynamit". Nie chcę sobie psuć ewentualnych szans, ale gdybym zacytował odpowiedzi i rady, jakie dostałem z "poważnych" wydawnictw, nieźle byś się uśmiał.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować