Pan Reymont zabiera głos
I błagam, niech nikt nie rzuca na mnie potwarzy, że podlizuję się naszemu Coryllusowi. Poniżej stosowny cytat z autora "Chłopów", który jest fragmentem listu do Kornela Makuszyńskiego:
"Innym wybębniali huczne peany na wszelkie sposoby wynosili po nieba, ja zaś używałem doskonałej obojętności. Jeden Siedlecki upierał się przy mnie i wołał niekiedy pustemu morza brzegowi. A drudzy poklepywali mnie łaskawie, przyznawali niejakie zalety i pobłażliwie się uśmiechali! Cóż, wynosiłem się z "nizin", jak to łaskawie zauważył p.Dębicki, więc mieli jeno dla mnie łaskawą pobłażliwość zarówno młodzi, jak i starzy z wyżyn polskiego głupstwa.
Nie byłem przy tym patentowanym przez żaden uniwersytet idiotą, co już dla rodzimego analfabetyzmu stało się zgoła obrazą, więc jakże "uczeni" mieli się mną zajmować. I nie byłem socjałem ni Żydem, ni partyjniakiem. Czyż można brać takiego matołka pod uwagę? Szerokie tematy dla farsy, jeśli nie dla tragedii."
To fragment listu napisanego już przez laureata & noblistę Reymonta, który odliczał właśnie dni do zbliżającej się śmierci.
tagi: reymont
Jacek-Jarecki | |
14 grudnia 2018 19:29 |
Komentarze:
gabriel-maciejewski @Jacek-Jarecki | |
14 grudnia 2018 20:54 |
Mnie nikt nie poklepuje...
mooj @Jacek-Jarecki | |
14 grudnia 2018 21:56 |
..a mnie cały czas zastanawia co się stało z m.in. noblowską nagrodą po śmierci lauerata
jeśli bez testamentu, a bezpotomnie, to kodeksowo powinno rodzeństwo nie żona (ślub poza Królestwem, i chyba w Królestwie nie zarejestrowany) brak wzmianki o intercyzie
jakieś pierepałki z dziedziczeniem były, żona dość jednak "środowiskowa" była, niekoniecznie było tak, że Reymont zupełnie spoza,obok i bez kontaktów
może ktoś coś (np przy okazji praw autorskich) natknął się na pełną treść (wraz z uzasadnieniem, niekoniecznie pełne akta) postępowania spadkowego?
Jacek-Jarecki @gabriel-maciejewski 14 grudnia 2018 20:54 | |
14 grudnia 2018 22:01 |
No weź Pan...
Jacek-Jarecki @boson 15 grudnia 2018 07:47 | |
15 grudnia 2018 09:33 |
Dziw, że przy tym wszystkim nie był masonem, ani nawet Żydem. Nawiasem mówiąc trudno nawet dociec, co jest prawdą w jego życiorysie, ponieważ sporo sam sfabrykował na potrzeby swoich przyjaciół i te historyjki wróciły do obiegu z ich listów do osób trzecich, a potem trafiły do biografii.
A co do wielkości, to wystarczy przeczytać kilka stron "Chłopów", patrząc tylko na język i sposób/sposoby prowadzenia narrracji. Pomijając dialogi oraz wywody bohaterów, gdzie oddaje głos gwarze, jako narrator używa trzech poziomów językowych. Od opisów wsi/przyrody sporządzonych na sposób literacki, gdzie umieszcza jeno określenia gwarowe, poprzez opisy sytuacji potocznych, gdzie zwiększa nasycenie prozy językiem wiejskim, aż do prawie całkowitego utożsamienia się z bohaterami i wejścia niejako na scenę wydarzeń. Tam znajdziesz momenty, gdy Reymont odurzony tym co dzieje się wokół niego i nie mogąc zamknąć opisu klamrami mnożących się przymiotników i czasowników, jako narrator nie wstydzi się zakrzyknąć "O Jezu!" i zacząć nowy wątek, wąteczek. Dochodzi tutaj do rzeczy skrajnych i pokazuje pisarską wielkość, której Pan szuka w życiorysie. To są rzeczy do zrobienia w starannie cyzelowanej nowelce, ale Reymont ciągnie to z żelazną konsekwencja i bez żadnych kiksów przez kilkaset stron. Na poziomie narracji, dla mnie przynajmniej, mogą się z "Chłopami" równać jedynie "Martwe dusze" Gogola, którego probowało naśladować setki autorów, ale wszyscy padli, ponieważ i narracja gogolowska jest do tego stopnia trudna do utrzymania.
Jacek-Jarecki @boson 15 grudnia 2018 09:48 | |
15 grudnia 2018 09:52 |
To już trochę zalatuje obsesją.
Jacek-Jarecki @boson 15 grudnia 2018 09:58 | |
15 grudnia 2018 10:55 |
To wymaga uściślenia, bo nie bardzo rozumiem, jaką to niepolską propagandę mogę znaleźć w "Chłopach"? Umyślnie sprowadzam Reymonta do jednego dzieła, ponieważ ani wcześniejsze, ani tym bardziej późniejsze powieści nie dorównują powiastce o Lipcach.
gabriel-maciejewski @Jacek-Jarecki 15 grudnia 2018 09:33 | |
15 grudnia 2018 21:21 |
Żydem nie był, ale się z Żydówką ożenił, a potem ona - jak owdowiała - wyszła za mecenasza Czeszera, jak najbardziej Żyda i nic się z tego Nobla nie zmarnowało
mooj @gabriel-maciejewski 15 grudnia 2018 21:21 | |
16 grudnia 2018 13:51 |
Otóż problem w tym, że przy braku testamentu (i tu jest poważny "?") po mężu, gdy brak dzieci, żona nie dziedziczy. Rodzeństwo Władysława- o ile mi wiadomo - zgłaszało pretensje o nienależyte rozliczenie majątku po zmarłym. A sprzedaż (nie do końca jasna i pośpieszna) pozostaej nieruchomości Reymontowskiej chyba budziła wątpliwości od początku. I Czeszer był w to zaangażowany mocno.
Akt małżeństwa nie wspomina (ale nie musiał, gdyż zawierany było ppoza Królestwem Polskim) o jakiejś intercyzie.