-

Jacek-Jarecki

O zwalczaniu bezobjawowej rewolucji wszystkimi dostępnymi siłami

Jest w tym coś niesamowitego, że w Polsce nie dzieje się praktycznie nic, a jednocześnie coraz częściej pojawiają się opinię, że trwa tu rewolucja. Nie tylko u nas, ale nasza jest jakby gwałtowniejsza. Co prawda chodząc po ulicach, czy gdzie kto tam lubi chodzić z katalogiem syndromów charakteryzujących przeciętną rewolucję pod pachą trudno dostrzec choć jeden, ale skoro tak twierdzą ludzie, których przodkowie wyleźli na światło dzienne przy okazji dziejowych przewrotów warto się temu przyjrzeć. Rewolucja bezobjawowa, rewolucja, której nie przyklaskuje lewactwo. Po prostu dziw nad dziwy. Szczególnie bawi, że zgodnie z wszelkimi prawidłami, skoro trwa rewolucja musi objawić się konserwatywna reakcja i owszem jest, ale składa się jak raz z liberałów i lewicy.

Ci zaś, zupełnie jak nie oni, nawet nie przygotowali pod swoje działania podwalin teoretycznych. Może słabe głowy, a może narracyjnie bardziej opłacalne wydały im się histeryczne pokrzykiwania i mnożenie przymiotników.

Nagle, ni z gruszki ni z pietruszki lud jest dziką, prymitywną i wrogą wszystkiemu co szlachetne siłą. Niesamowite! Nawet sama demokracja stała się czymś w rodzaju totalitarnego przymusu, bo jakże to tak, żeby zwycięska partia rządziła krajem? Jakim niby prawem? Przecież normalnym państwie nie ma takiego zwyczaju! W normalnym państwie bowiem do wyboru są tylko partie słuszne oraz ohydny margines. Status quo musi być zachowane, a interesy nienaruszone. Rewolucje są owszem wspaniałe, ale tylko takie na których można zarobić. Ich serce musi bić co najmniej nad Tamizą, nie żeby ktoś sobie coś samemu wymyślał. Dlatego nasza bezobjawowa rewolucja jest tak przerażająca, choć nie wydaje się, żeby była zaraźliwa.

Warto zwrócić uwagę na fakt, że poza składanymi codziennie deklaracjami nasza osobliwa opozycja nie robi kompletnie nic, by przechylić na swoją stronę polityczne szale choćby poprzez wygranie kolejnych wyborów. Oni całą nadzieję pokładają w presji zewnętrznej. Nie zauważają, albo zauważyć nie chcą, że nawet gdy taka presja okaże się skuteczna, oni sami niekoniecznie będą jej beneficjentami. To nawet dość mało prawdopodobne, ponieważ nie sprawdzili się jako przedstawiciele interesów państw zainteresowanych przegrywając wybory i przerywając zmierzający do szczęśliwego zakończenia proces integracyjno-kolonizacyjny. Reszta jest po prostu biznesem, o którym chętnie, acz w innych okolicznościach mawiają, że nie ma w nim miejsca na sentymenty.

Nie mogą przecież liczyć na niemiecką kawalerię, która wyzwoli ich z twierdzy, w której sami raczyli się zamknąć. A wiadomo co się dzieje z oblężonymi, gdy odcinane są kolejne szlaki zaopatrzenia. Najpierw zjada się konie, psy, koty i szczury, a potem… Po prostu strach pomyśleć. Na dodatek kierują swe apele o pomoc w kierunku instytucji, które same szukają już tylko odpowiednich murów, by się za nimi zamknąć. Jest to próba zwalczenia bezobjawowej rewolucji bezobjawową interwencją. Smuci jedynie, że w tym zamieszaniu zdarzają się i tacy, którzy z wielką ochotą przekraczają linię wyznaczającą najzwyczajniejszą w świecie zdradę, a to tylko z powodu obrony własnego interesu. Trudno, już nie tylko pojąć, ale i tolerować podobne ekscesy, ale na razie i kara za nie jest również bezobjawowa.

Jeśli ktoś sądzi, że to co napisałem jest bujdą i przesadą niech przypomni sobie i zastanowi się nad emocjami jakie wzbudziły amerykańskie wybory. Zupełnie jakby nasi opozycyjni mądrale sądzili, że jeśli wygra pani Clinton wpadną tu Jankesi i zrobią porządek z Kaczyńskim. To ci dopiero kalkulacja! Nie? Przecież już teraz, patrząc w przyszłość wyglądają zbawienia po kolejnej zaoceanicznej elekcji. To koncepty jednocześnie starannie ukryte i równocześnie jawne. Można rzec, że geopolityka zawróciła niektórym w głowach, jak raz przed wyborami samorządowymi, które znowu, jak sami mówią i piszą mogą przynieść rewolucyjną zmianę w samorządach. I tak wracamy na początek tego krótkiego tekstu. Rewolucja goni rewolucję, ale przynajmniej w moim miasteczku z żadnej latarni nie zwisa nawet najmarniejszy sznurek.



tagi: polityka  polska  rewolucja bezobjawowa  przemoc  w obcych jest moc 

Jacek-Jarecki
18 września 2018 07:47
16     1778    10 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Grzeralts @Jacek-Jarecki
18 września 2018 08:58

To w sumie logiczne, żeby bezobjawową rewolucję zwalczać bezobjawową reakcją.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Jacek-Jarecki
18 września 2018 09:50

Zagadza się. Dodałbym, że również nasi rewolucjoniści ogromnie są przywiązani  zagranicznej protekcji. Z tym, że o ile opozycja chciała by mieć poparcie wewnętrzne, ale nie może go uzyskać, to rząd boi się zbyt dużego poparcia na skalę choćby węgierską. PiS boi się, że sytuacja w której cały lud mruczy "tylko PiS, tylko PiS" bardzo by się nie spodobała nie tylko Unii.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @chlor 18 września 2018 09:50
18 września 2018 10:24

Opozycja, właśnie taka, jaka jest, gra niemałą rolę w "dyktaturze PiS". Podzielam pogląd, że Prezesowi jest to tylko częściowo na rękę, bo wytrąca część argumentów pomocnych w nierealizowaniu każdej woli hegemona. 

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Jacek-Jarecki
18 września 2018 10:25

Ładnie piszesz, wiesz? Moim zdaniem owa, jak to piszesz, osobliwa opozycja jest w bardzo ciężkiej sytuacji. Na poziomie codziennej polityki oni zostali postawieni pod ścianą i trudno znaleźć coś, co by oni mogli wymyślić lepiej. Mogliby oczywiście obiecać, że w telewizji będą puszczać zamiast Sławomira, ONA, lub Lady Pank, a zapraszani do studia eksperci będą młodsi, ładniejsi i szczuplejsi, ale myślę, że tym ludzi nie przekupią. 

zaloguj się by móc komentować

Draniu @chlor 18 września 2018 09:50
18 września 2018 10:56

A tak generalnie, wszystkie rewolucje były wspierane zewnetrznie.. Mnie nie dziwi ,ze ta pokraczna opozycja nawet sie z tym nie kryje. Przeciez oni zyli i zyja z tego ,aby bronic interesów np niemieckich.

zaloguj się by móc komentować

onyx @krzysztof-osiejuk 18 września 2018 10:25
18 września 2018 10:56

Oni w tej kwestii nie mają już nic do gadania i są PRowo bici z kilku kierunków. Co może np. Trzaskowski zaproponować warszawiakom po prezentacji nowej dzielnicy przez Jakiego? Lepiej się nie da a co nie wymyśli to ludzie powiedzą że mieli czas by choć projekt zacząć. "Piniendzy nie ma i nie będzie" Oni grają na czas i na zmęczenie materiału licząc że zagranica coś wymusi. Są jak śnieżna kula, która ze śniegu stoczyła się na kamienie. Nawet Kwaśniewski ogłosił że już nie pije wódki. Sztandar wyprowadzić.

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Draniu 18 września 2018 10:56
18 września 2018 11:23

Sęk w tym, że interesy niemieckie bronią się tu same. Czyich oni interesów bronią, to pewnie sami nie wiedzą. 

zaloguj się by móc komentować

Krzysiek @chlor 18 września 2018 09:50
18 września 2018 11:41

Ale czym innym jest protekcja, gdy się jednak samemu [zasadniczo] tę władzę zdobyło, a czym innym jest próba uzyskania pomocy zewnętrznego ośrodka siły/władzy do przejęcia tej władzy u siebie. To zawsze kończy się bezwzględną dominacją tego zewnętrznego ośrodka i całkowitym podporządkowaniu jego interesom - włącznie nawet z likwidacją kolonii (jak im się to opłaca). I jak słusznie autor notki zauważył - nie koniecznie ci, którzy wezwali Branderburczyków (metafora) na tym zyskają. Zewnętrzny ośrodek władzy nie po to się trudził i użył swoich zasobów (a to wszystko kosztuje), aby potem jakiemuś gamoniowi dać funkcję szefa lokalnych kompradorów (np. takiemu Schetynie to przecież nikt poważny żadnej władzy - choćby do pilnowania czyiś interesów - nie da) .

zaloguj się by móc komentować

Jacek-Jarecki @krzysztof-osiejuk 18 września 2018 10:25
18 września 2018 12:08

Może i ładnie, ale i tak nie mam gdzie sprzedać. Przez kilka miesięcy pisałem za forsę o futbolu, ale byłem zbyt krytyczny :) i nie chciałem się zapudelkować. Może i bym chciał, ale mam wbudowane jakieś mechanizmy obronne, czy cuś...

Najgorzej wypadają, gdy próbują przekupstwa, a to z braku rozeznania potrzeb przekupywanego.

zaloguj się by móc komentować

krzysztof-osiejuk @Jacek-Jarecki 18 września 2018 12:08
18 września 2018 12:21

Ja tu niedawno napisałem tekst, przez większość uznany zupełnie bez sensu, jako kontynuacja bieżącej awantury, w którym pokazałem dobitnie, że nawet Paul McCartney nie jest w stanie dziś nic sprzedać, o ile nie dostanie wsparcia ze strony kultury popularnej.

zaloguj się by móc komentować

Jacek-Jarecki @krzysztof-osiejuk 18 września 2018 12:21
18 września 2018 13:05

To wiem i dlatego niczym palacz papierosy ciągle rzucam pisanie. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Jacek-Jarecki 18 września 2018 13:05
18 września 2018 13:15

Bez wsparcia nic się sprzedać nie da, nawet papierosy. Znaczy, sprzedać się da, ale nie zarobić. I to wszystko jest prosta konsekwencja systemu finansowego, w którym żyjemy. 

zaloguj się by móc komentować

syringa @Jacek-Jarecki
18 września 2018 14:39

Bardzo  dobra diagnoza rzeczywistości Dziekuję

 

zaloguj się by móc komentować

proton @Jacek-Jarecki
18 września 2018 17:06

Trzeba jeszcze określić kto lub co będzie dzieckiem bezobjawowej rewolucji, które zostanie bezobjawowo przez nią pożarte. Na razie widać, że pożeranym dzieckiem są wszelkiego rodzaju budżety na obchody 100 lecia.

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof5 @Jacek-Jarecki
19 września 2018 12:42

 

  

Jarek Cierpiał  

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof5 @Krzysztof5 19 września 2018 12:42
19 września 2018 12:48

Gen. Jerzy Fonkowicz, agent NKWD, oficer #AL, później w osławionej wojskowej bezpiece. W kwietniu 1944 przeprowadził akcję na archiwum Delegatury Rządu na Kraj w Warszawie. Kolaboranci z AL podzielili się materiałami z gestapo. Usunięty z LWP w 1968 w wyniku procesu „odżydzania”.

cos nie tak z poprzednim wpisem

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować